Reklama ogólnosieciowa
Sprawa miała być banalnie prosta. Urzędnicy spisu powszechnego wysyłają formularz pod dany adres, najemca go wypełnia i odsyła. Rachmistrze liczą, że ludzie dają się policzyć. Miało być łatwo, ale nie jest. Mamy informacje o celowym unikaniu spisu, zastraszaniu lokatorów, a w skrajnych przypadkach – o eksmisjach.
Reklama ogólnosieciowa
Spis powszechny w założeniu ma służyć jedynie celom statystycznym, a w konsekwencji polepszeniu jakości życia mieszkańców poszczególnych regionów i dzielnic.
Pomimo tłumaczeń i zapewnień o neutralności pytań i chronionej prawem poufności informacji, Polacy delikatnie mówiąc mają dość ograniczone zaufanie do obowiązku spisowego. Nie ich obawy są jednak największym problemem, ale zaskakująca reakcja właścicieli nieruchomości, w których Polacy mieszkają. Jeszcze jest trochę czasu, żeby landlord się opamiętał.
Czystki landlordówZgłaszają się do mnie rozgoryczeni Polacy z prośbą o pomoc – mówi Ryszard, księgowy z północnego Londynu, który pragnie zachować anonimowość. – Wczoraj polska rodzina straciła dach nad głową, bo landlord ze strachu przed brytyjskim fiskusem w trybie natychmiastowym wypowiedział im pokój – dodaje.
Właściciele mieszkań obawiają się, że wpisanie w ankietę „cichych” lokatorów pozwoli brytyjskiemu urzędowi podatkowemu na wychwycenie nielegalnych procederów. Dlatego boją się spisu powszechnego jak diabeł święconej wody, a w szczególności pytań o to, ile osób mieszka pod jednym dachem. W zeszłym tygodniu dzwoniło do mnie kilkanaście osób, którym landlord wypowiedział pokój – mówi Janusz, kolejny księgowy, tym razem ze Streatham, do którego dość często zgłaszają się bezradni ludzie prosząc o pomoc w rożnych sprawach. Odkąd rozpoczęła się kampania informacyjna Census 2011 przez jego biuro przewinęło się kilkadziesiąt osób.
– Ponad połowa Polaków miała kłopot z właścicielami, którzy nielegalnie podnajmują pokoje. Nie chcą wpaść, boją się, że namierzy ich skarbówka – tłumaczy. – Żal serce się ściska, kiedy widzi się Bogu ducha winną kobiecinę, która z dnia na dzień zostaje bez mieszkania, bo landlord się boi. Zdarzyło się też, że właściciele czekają z podpisaniem albo przedłużeniem umowy do maja aż skończy się spis. Są i spryciarze, którzy swoich lokatorów wpisują jako odwiedzających na krótki pobyt przyjaciół – dodaje. Przychodzą po radę, czy mogą coś zrobić, ale sprawy bywają beznadziejne, bo Polacy często nie podpisują żadnych umów z właścicielami mieszkań. Zdarzają się też sytuacje odwrotne – gdy Polak nielegalnie podnajmuje pokój innym. Bywa, że sami ze strachu wypowiadają nieistniejące umowy. Wstyd powiedzieć, ale moja sąsiadka wyrzuciła z domu dwóch Ukraińców, którym wynajmowała pokoje. Powiedziała im, że sprzedaje dom i mają trzy dni na wyprowadzenie się – opowiada Helena z Acton.
– Tłumaczyłam jej, że nic jej się nie stanie, że informacje z ankiety nie trafią w niepowołane ręce, ale nie chciała słuchać. Bardziej niż skarbówki przestraszyła się, że może mieć kłopoty z Home Office, bo jej lokatorzy z Ukrainy nie mieli wizy i nielegalnie pracowali na budowie, gdzie majstrem jest jej mąż – opowiada. W największym popłochu są Polacy, którzy mieszkają w mieszkaniach komunalnych. Wynajmują innym rodakom pokoje nie informując ich, że nie są właścicielami posesji. Sytuacja jest o tyle niepokojąca, że eksmitowanym Polakom nie może pomóc policja, ponieważ między landlordami a wynajmującymi w większości przypadków nie są spisane umowy.
W czym problem?
Andrzej zadzwonił do redakcji „Gońca”, ponieważ jego landlord za nic w świecie nie chce uwzględnić go w formularzu Censusu. – Nie wiem, co robić – mówi Polak. – Wydaje mi się, że jestem bardziej zorientowany od mojego landlorda, który nawet nie chce słuchać, że nic mu nie grozi za wynajmowanie mi pokoju i nieodprowadzanie z tego tytułu podatków. To prawda, rachmistrzów z Narodowego Biura Statystycznego (ONS), które organizuje całą akcję spisową, nie obchodzą kombinacje obywateli. Urzędnicy zapewniaja nas, że nawet jeśli ktoś wynajmuje niezgodnie z prawem pokój przebywającemu nielegalnie na terenie Wielkiej Brytanii obywatelowi Ukrainy czy Turcji, ONS tych informacji nie wykorzysta. – Najgorsze jest to, że mój landlord staje na drodze prawa, uniemożliwia mi spisanie się i możemy obaj zapłacić karę – kontynuuje Andrzej.
Źródło http://www.goniec.com/
Nie potrzebny wydatek.
Dodaj komentarz
Wybór opcji:
Publikuj bez rejestracji (akceptuje regulamin)
Nowy użytkownik - załóż konto (rejestracja w 20 sekund!)
Zarejestrowany użytkownik - zaloguj się